Mobbing musi trwać przynajmniej kilka miesięcy by sąd uznał, że pracownik został skrzywdzony. Gdzie kończy się granica twardego szefowania?
- Tam diabeł dobranoc nie mówi nigdy – mówią o swoich miejscach pracy. Bo przecież zastraszanie, grożenie, nękanie to prawdziwe piekło. – Kazał dotykać swojego przyrodzenia – zeznawała Barbara, Katarzyna do sądu poszła bo przystawiał jej nóż do gardła. Bo najbardziej narażone na mobbing są kobiety. Gdzie leży granica między twardą ręką szefa a nękaniem?
- Coś się tak wystroiła, wyglądasz jak lesbijka – miał jej powiedzieć, zanim na dobre rozkręcił się w niewybrednych komentarzach. Ona, Barbara W., 55-letnia pracownica urzędu, odpowiedzialna za administrację, czternaście lat na stanowisku. On, burmistrz Golubia-Dobrzynia. – Takich nieprzyjemnych sytuacji było wiele. Kiedy zaczęłam ripostować, przestał mnie zauważać. Traktował, jakbym miała czapkę niewidkę – tak gazety cytowały zeznania kobiety, która w 2012 roku ze łzami w oczach opowiadała o swojej pracy przed toruńskim sądem.